Koniec roku to czas podsumowań. Noworoczne postanowienia, ważne wydarzenia, zawarte znajomości i wiele wiele innych. Zastanawiamy się czy to co zrobiliśmy, przeżyliśmy, nas satysfakcjonuje czy jednak trzeba postarać się bardziej. Postanowiłam przygotować podsumowanie roku 2013 również tutaj, na blogu, ale w nieco innej formie. Wybrałam 12 zdjęć, z 12 miesięcy blogowania. Zdjęcia z których jestem najbardziej dumna, które uważam za wyróżniające się, dodatkowo wiążą się z nimi pewne wspomnienia.
Styczeń
Styczeń
Dlaczego na początku pokazuję Wam zdjęcie zupy? Nie raz pisałam na blogu, że zup nie lubię, nie lubiłam ich już od dzieciństwa. W kończącym się już roku postanowiłam je wprowadzić ponownie do jadłospisu i coraz częściej pojawiają się na naszym stole. Jestem z tego faktu bardzo dumna. Ze zdjęcia również :-).
Luty
Zdjęcie muffinek czekoladowych, podanych z wiśniami. Ważne dla mnie z tego powodu, że przepis jak również zdjęcie dało mi szansę udziału w półfinale konkursu Blogerchef. Zachwyciły jury konkursowe i zajęłam 2 miejsce. To było niezwykle miłe doświadczenie, cieszę się na myśl o tym, że w styczniu znów będę miała szansę gotować na żywo w tym konkursie, jednak tym razem inne dania. Mam nadzieję, że również przyniosą mi szczęście. O moich wrażeniach z poprzedniej edycji poczytacie tutaj.
Marzec
Brukselka. Znienawidzona przez dzieci, dorosłych. Kto ją lubi? JA! Ta sałatka ostatecznie przełamała niechęć do brukselki. Swoją drogą dlaczego tak wiele osób nie lubi brukselki? Powód jest prosty - jedli ją źle przygotowaną :-).
Kwiecień
Kanapka wcale nie musi być nudna. Odrobina fantazji i możemy zjeść coś smacznego. Roszponka, indyk, ser kozi, orzeszki piniowe, miód. Lubię to połączenie. Polecam Wam eksperymentować w kuchni :-). Poza tym, to zdjęcie jest takie wiosenne, chociaż mniej zielone niż krem z groszku.
Maj
Maj i rabarbar. Oj tak! Bardzo się cieszę, że mam go nieco zamrożonego i w każdej chwili mogę przygotować z nim ciasto czy też babeczki. A zdjęcie jest trochę bajeczne i za to je lubię.
Czerwiec
Pierwsze ciasto z jogurtem, w którym nie znalazłam zakalca. Tak! Wcześniejsze ciasta zawsze wychodziły z ogromnym zakalcem, nie wyrzucałam ich do kosza oczywiście, ale nie byłam z nich zadowolona. Dla pocieszenia powiem, że w książce Sigrid Verbert jest zdjęcie ciasta jogurtowego, które jest całe jednym, wielkim zakalcem :-).
Lipiec
Zwykły kompot tak w sumie. Mimo to, zdjęcie bardzo lubię, za kompozycję i to, że patrząc na nie, czuję smak i zapach lata. Widzę te gałęzie czereśni, które uginają się pod ciężarem owoców. Czuję zapach tych małych, pozawijanych lasek cynamonu. Mmm aż mam ochotę wpić ten kompot z kubeczka ze zdjęcia!
Sierpień
Zdjęcie nieco przełomowe, ponieważ zmieniłam wtedy sposób fotografowania. Na zdjęciach powyżej źródło światła zawsze znajdowało się za obiektami, tutaj już jest z prawej strony, a lewej strony dołączyła prawdziwa blenda, która bardzo ułatwiła pracę.
Wrzesień
Niepozorne, otrębowe ciastka, prawda? Tymczasem było to pierwsze zdjęcie, które pochwaliła Dorota z Moich Wypieków, chyba na zawsze zapamiętam ten dzień, bo Dorota zawsze będzie dla mnie wielkim autorytetem zarówno w kwestii zdjęć jak i wypieków. Drugim przełomem we wrześniu była zmiana obiektywu, z kochanej stałki 50 mm 1.8 na 40 mm 2.8 micro. Mimo, iż 50 mm wciąż mam, to nie korzystam z niej w ogóle do fotografii kulinarnej. Jeśli zastanawiacie się jeszcze nad idealnym obiektywem do jedzenia, to 40 mm zdecydowanie takie jest.
Październik
Pierwsze zdjęcie ze sztucznym światłem. Pierwsze z którego jestem zadowolona, bo oczywiście zrobionych zdjęć było więcej :-). Kilka dni temu softbox dołączył do mojego zestawu do fotografowania, więc mam nadzieję, że zdjęcia wieczorem, ze sztucznym światłem już nigdy nie będą moją zmorą.
Listopad
Zdjęcie już w klimacie świątecznym. Co w nim wyjątkowego? Otóż to, że jest to chyba jedyne zdjęcie na blogu zrobione ze statywem! Tak, nie lubimy się, nie lubię z niego korzystać. W chwili fotografowania muffinek niestety nie miałam męża do pomocy, a ktoś musiał trzymać sitko z cukrem pudrem :-). I o dziwo nie trzymał go statyw, tylko moja ręka :-).
Grudzień
Ostatnie, grudniowe zdjęcie kolejnych świątecznych babeczek. Na nowej paterze, którą sobie sprezentowałam z okazji Mikołajek. Nieco magiczne zdjęcie, bo i magiczne renifery Św. Mikołaja, czyż nie? :-)
Mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie obfity w smaczne dania, które uda się nam przygotować i że dzięki temu będzie wiele okazji do robienia takich pięknych zdjęć.