Dzień dobry!
Powoli kończę sezon na przetwory. Przygotowałam już duży zapas ketchupu, konfitur, nastawiłam kilka nalewek. Oczywiście również zamroziłam ulubione owoce na koktajle. Zima będzie o wiele przyjemniejsza :-).
Dzisiaj mam dla Was jeden z ostatnich przepisów na konfitury. Mirabelki - małe śliweczki, które niestety nie są doceniane. Nie kupimy ich na targach (w Krakowie nie widziałam niestety), musimy je zebrać samodzielnie, z dala od dróg. Ale nie sądzę, żeby to było problemem, bo rosną praktycznie wszędzie, niedaleko mnie rośnie przynajmniej 10 mirabelek.
Konfitura z mirabelek
Składniki:
- 1 kg dojrzałych mirabelek
- ok. 300 g cukru
- 1 laska wanilii
- sok z 1 cytryny
Wykonanie:
Mirabelki myjemy, a następnie usuwamy z nich pestki. Owoce zasypujemy cukrem (w zależności od słodkości mirabelek, te zebrane spod drzewa będą o wiele słodsze niż te, które są jeszcze na drzewie), dodajemy rozkrojoną laskę wanilii i sok z cytryny. Odstawiamy na pół godziny aż owoce puszczą sok.
Następnie smażymy naszą konfiturę do ulubionej konsystencji. Nakładamy do czystych słoików i pasteryzujemy na mokro 30 minut.
Smacznego!