Gdyby ktoś zapytał mnie o ulubiony przetwór to bez namysłu powiedziałabym, że ogórki kiszone (zaraz po nich jest konfitura truskawkowa).
Od kąd pamiętam, to zawsze ogórki kiszone uwielbiałam, dlatego też i moja Babcia i moja Mama je robiły w ogromnych ilościach, zarówno z ogórków wyhodowanych własnoręcznie, w ogródkach, a jak ich zabrakło, to z tych dokupionych.
Będę szczera - najlepsze ogórki robi moja Babcia, jednak ja postanowiłam mimo wszystko też poeksperymentować i zrobic je po swojemu, trochę na oko, tak do zjedzenia zaraz po ukiszeniu. Jestem całkiem zadowolona z efektu, bo są takie jak powinny być :-).
Was też zachęcam do zrobienia własnych ogórków.
Zimą można je wykorzystać również do zupy ogórkowej.
Zapraszam!
Ogórki kiszone
Składniki*:
- ok. 2 kg ogórków (najlepiej niewielkie)
- 1 litr wody (użyłam wody niegazowanej Żywiec Zdrój, do ogórków nie powinno się używać twardej wody, a taka czasami jest w naszych kranach)
- 1 łyżka soli niejodowanej (z jodowaną również wyjdą)
- 3 baldachy kopru razem z łodygą
- 5-6 ząbków czosnku
- ok. 7 cm kawałek chrzanu
- opcjonalnie liście chrzanu
*na 1 słoik o pojemności 2 litrów
Wykonanie:
Ogórki dokładnie myjemy, a następnie zalewamy zimną wodą i odstawiamy na kilka godzin.
Chrzan myjemy i obieramy, kroimy w plasterki, koper również myjemy i kroimy łodygę na mniejsze kawałki, obrane ząbki czosnku przekrawamy na połówki.
Słoik przed użyciem wyparzamy i dokładnie myjemy.
Na spód słoika wkładamy odrobinę czosnku, chrzanu i kopru, a następnie układamy ogórki, bardzo ciasno, tak aby w czasie kiszenia zostały w swoim miejscu, a nie popłynęły do góry.
Po ułożeniu pierwszej warstwy układamy znów czosnek, chrzan i koper i kolejne ogórki, aż do skończenia się składników. Na wierzchu układamy baldachy kopru i możemy również ułożyć liście chrzanu, o ile macie je dostępne.
Co do zalewy - istnieją różne szkoły, ja ulokowałam się po środku czyli - wodę zagotowałam z łyżką soli, a następnie ją ostudziłam, aby była ciepła, ale nie parząca, ani nie chłodna i taką wodą zalałam ogórki.
Słoik jaki użyłam, to słoik z zamknięciem na klamerkę, więc po zalaniu go zamknęłam, zostawiłam w kuchni na blacie, na talerzu, ponieważ często ze słoików z ogórkami wycieka nieco płynu.
Ogórki były już w miarę dobrze ukiszone po tygodniu.
Smacznego!