Sezon truskawkowy powoli się kończy, więc jeśli chcecie zrobić prawdziwą, domową konfiturę, to teraz jest na to idealna ( i ostatnia) chwila.
Postanowiłam, że konfiturę wykonam bez żadnych żel fixów i innych sztucznych substancji, postanowiłam, że będę stać nad garnkiem ile będzie trzeba, żeby była taka jak sobie wymarzyłam. Słodka, gęsta, w sam raz na kromkę świeżego chleba, posmarowaną masłem.
Kwintesencja sezonu truskawkowego zamknięta w małym słoiczku, który będzie cieszył nasze podniebienia w trakcie zimy :-).
Zapraszam!
Konfitura truskawkowa
Składniki:
- 1 kg truskawek
- 1-1,5 szklanki cukru
- sok z 1/2 cytryny
Wykonanie:
Truskawki dokładnie myjemy (ostatnio czytając Ćwierczakiewiczową dowiedziałam się, że za jej czasów truskawki myto alkoholem :D) i usuwamy szypułki.
Duże truskawki kroimy na ćwiartki, mniejsze na połówki, a najmniejsze zostawiamy całe.
Owoce wrzucamy do garnka, zasypujemy cukrem i pozostawiamy pod przykryciem na około pół godziny.
Następnie dodajemy sok z cytryny i zaczynamy podgrzewać naszą konfiturę, kiedy zacznie wrzeć, zmniejszamy ogień i smażymy, aż do uzyskania gęstej konsystencji. Kropla konfitury upuszczona na talerz nie powinna się rozpływać. Co jakiś czas mieszamy konfiturę, aby się nie przypaliła.
Smażenie u mnie trwało około 1 godziny. Gotową, gorącą konfiturę wkładamy do słoiczków, zakręcamy, odwracamy do góry dnem, studzimy. Z 1 kg truskawek otrzymacie około 2 słoiczki gęstej konfitury.
Smacznego!