Dzień dobry!
Faworki, chrust, chruścik, chruściki, kreple lub jaworki - tak, tyle nazw, a jeden karnawałowy smakołyk.
Polska tradycja przygotowywania tego specjału sięga wiele, wiele lat wstecz. Przygotowuje się je w szczególności na karnawał, jednak to nie jest reguła. My przeważnie jemy je w towarzystwie pączków w Tłusty Czwartek, który już za kilka dni! Wracając jeszcze do faworków... Wiecie jaki jest ich największy sekret? :-) Przepis pochodzi z "Elementarza gotowania" Izy Frycz.
Zapraszam!
Najlepsze domowe faworki
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 8 żółtek
- 50 g masła
- 3 łyżki śmietany (kwaśnej)
- 2 łyżki wódki
- szczypta soli
- cukier puder
- smalec lub olej
Wykonanie:
Pracę rozpoczynamy od przesiania mąki, dodania do niej żółtek, masła, śmietany, wódki i soli, a następnie zagniecenia ciasta.
Powinno być dość ścisłe i odchodzące od miski, czy też innego naczynia w którym je robimy.
Najważniejszym etapem wyrabiania ciasta na faworki jest jego napowietrzenie czyli nic innego jak zbicie go. W moim wykonaniu było to rzucanie ciastem o blat z około 0,5 m wysokości, można też je uderzać wałkiem.
Następnie ciasto wkładamy do miski, przykrywamy wilgotną ściereczką i wkładamy do lodówki na godzinę
Po schłodzeniu ciasto rozwałkowujemy jak najcieniej, tniemy radełkiem na prostokąty o dość wąskim krótszym boku (ok. 10 cm/3 cm), przecinamy na środku i zawijamy jeden bok do środka.
Tłuszcz rozgrzewamy, podobnie jak przy pączkach sprawdzamy jego temp. poprzez wrzucenie kawałka ciasta lub surowego ziemniaka - powinien wypłynąć i zacząć się rumienić - odpowiednia temperatura to ok. 180 st. Faworki smażymy z obu stron, na rumiano i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!