Walentynki już za kilka dni.
Dla zapominalskich - tak, w TEN CZWARTEK! :)
Kilka propozycji na walentynkowe desery już Wam pokazałam, znajdziecie je TUTAJ.
Dzisiaj z kolei mam dla Was tort.
Foremkę w kształcie serca mam już od dłuższego czasu, ale przeważnie używam ją właśnie w okresie walentynkowym, będę się starać to zmienić :)
W końcu zakochani mają Walentynki codziennie :D
Tort mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu i część z Was przygotuje go w prezencie dla swojej drugiej połówki, a być może razem go przygotujecie? Wspólne gotowanie zbliża ludzi :)
Zapraszam!
Przepis na biszkopt(lekko zmodyfikowany) pochodzi z Moich Wypieków.
Walentynkowy tort malinowy
Składniki:
Biszkopt:
- 4 jajka
- 130 g drobnego cukru do wypieków
- 100 g mąki pszennej
- 33 g mąki ziemniaczanej
- 4 łyżki kakao
Krem:
- 250 ml śmietany kremówki 30 %
- 300 g malin mrożonych lub świeżych (kilka odkładamy do dekoracji)
- cukier puder
Poncz:
- 1/2 szklanki mocnej kawy
- 1/4 szklanki alkoholu (u mnie likier czekoladowy)
- 1/4 szklanki soku malinowego (można opuścić, w zamian za to dodać więcej kawy)
Dekoracja:
- 50 ml śmietany kremówki 30 %
- cukier puder
- żelkowe serca
- maliny
Wykonanie:
Jeśli wybraliśmy maliny mrożone, musimy je odmrozić - wykładamy je na papierowy ręcznik i pozostawiamy. Jeśli wyciągniemy je wtedy, kiedy zaczniemy robić biszkopt - to będzie wystarczający czas.
Pracę rozpoczynamy od zrobienia biszkoptu.
Możemy zrobić jeden ze wszystkich podanych składników, lub upiec dwa blaty oddzielnie (dzieląc składniki na połowę. Ja żeby oszczędzić sobie przekrajania go, upiekłam dwa.
Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywno ze szczyptą soli, dodajemy stopniowo cukier, następnie żółtka i przesianą mąkę z kakao, ciągle miksując. Przy dodawaniu mąki zwolnijmy obroty miksera do minimum. Pieczemy do suchego patyczka - w 160 st. , może to trwać ok. 20 minut przy połowie przepisu lub do 40 minut przy całości.
Blaty dokładnie studzimy.
Poncz robimy z podanych wyżej składników i dokładnie nasączamy nim dolny blat.
Kremówkę (250 ml) ubijamy na sztywno. Dodajemy maliny i miksujemy dalej (mają się rozpaść). Jeśli chcemy mieć słodki krem, dodajemy nieco cukru pudru.
Połowę, a nawet ponad połowę kremu wykładamy na blat i rozsmarowujemy. Nakładamy górny blat, nasączamy go ponczem i smarujemy dokładnie pozostałym kremem, z góry i po bokach.
Pozostałą śmietanę (50 ml) ubijamy, również możemy dodać nieco cukru pudru i robimy z niej rozetki na brzegu naszego tortu.
Jeśli tort mamy zamiar dekorować odmrożonymi malinami - zróbmy to przed podaniem, ponieważ bardzo puszczają sok i mogą zwyczajnie "pocieknąć" po wierzchu, psując efekt naszej pracy.
Tort chłodzimy kilka godzin w lodówce.
Smacznego!