Gotuj z Mistrzem Kurtem Schellerem - relacja oraz przepis na praliny z łososia wędzonego

Witam Was :)

Wczoraj miałam okazję uczestniczyć w warsztatach kulinarnych w Makro Kraków (ul. Zakopiańska), które poprowadził sam Mistrz Kurt Scheller!


Jest mi tym bardziej miło o tym pisać, ponieważ oprócz przyglądania się jego pracy, mogłam osobiście się przyłączyć :)






Warsztaty trwały od godziny 10 do 17, oczywiście jak to często bywa - zaspaliśmy...


Do Makro dotarliśmy nieco po 11. Widownia była dość niewielka, aczkolwiek każda osoba coś sobie już podjadała - 1 danie przygotowane w trakcie warsztatów.


Zajęliśmy pierwsze z brzegu wolne miejsca i zaczęliśmy obserwować pracę Mistrza i jego asystentów, a także 2 osób wybranych z widowni.


Pierwszego do degustacji dostaliśmy łososia po prowansalsku z ziemniakami po szwajcarsku. Z tego co się dowiedzieliśmy, ziemniaki robione w ten sposób mają być lekko niedogotowane. Więc jak komuś z Was nie dogotują się ziemniaki, to powiedzcie, że są po szwajcarsku :) Ziemniaki były obtoczone w koperku.




Dalej obserwowaliśmy pracę czekając na kolejne danie, którym był łosoś w sosie maślanym - dosłownie niebo w gębie! Sos był pyszny, a łosoś rozpływający się w ustach - mogłabym jeść i jeść, razem z jeszcze jednym daniem, o którym powiem później :)


Kolejnym apetycznym daniem było risotto z borowikami, podane z pstrągiem, którego przygotowywało sympatyczne małżeństwo wybrane z widowni do pomocy. Mocno pachniało grzybami, typowo jesienne pyszne danie!




Nastąpiła krótka przerwa, w czasie której asystent Mistrza wykonał pewne proste i smaczne danie...


Praliny z wędzonego łososia


Składniki:
  • 1 duże opakowanie wędzonego łososia w plastrach
  • 3 opakowania serków typu Philadelfia o smaku śmietankowym
  • pół pęczka koperku
  • sok z połowy cytryny
  • 1/2 dużego ogórka szklarniowego
  • sól, pieprz (opcjonalnie do smaku)

Wykonanie:
Koperek siekamy, ogórki obieramy, wycinamy część z nasionami, pozostałą część drobno kroimy w słupki lub ścieramy na tarce (będzie szybciej i wygodniej). 


Wszystko łączymy z serkiem, sokiem, dokładnie mieszamy.


Na folii spożywczej układamy kawałek łososia, na nim łyżką nakładamy porcję serka, składamy formując pralinę, gdzie łosoś jest "polewą", a serek nadzieniem. Chłodzimy w lodówce.





Podajemy z plasterkiem cytryny, ogórkiem, pomidorkiem koktajlowym, polane zredukowanym sosem balsamicznym.


Smacznego!


A następnie przyszła kolej na mnie... zostałam wybrana do pomocy :)


Miałam okazję przygotować sos pomidorowy z którym miał być podany schab.


Mimo stresu nie pocięłam sobie palców przy krojeniu czosnku, czy też tymianku :) 


Były też zabawne akcenty typu pytanie Kurta czy sos jest sexy? :D 


Następnie przygotowaliśmy tartę tatin, z tym uproszczeniem, że została przykryta gotowym ciastem francuskim :) 


Na koniec wykonaliśmy sos karmelowy, który został użyty do następnego deseru. 


Dania nie były trudne, ale mając świadomość gotowania z kimś takim oraz tego, że przede mną siedzi około 30 osób i "patrzy na moje ręce" była stresująca :)


I tarta i sos były pyszne :)


Kolejnymi daniami były:

  • sznycel wieprzowy z puree truflowym - poznałam smak trufli - mogłabym jeść i jeść to puree, było rozpływające się w ustach, aromatyczne - po prostu rewelacyjne :D
  • mus czekoladowy z dużą ilością rumu oraz bitą śmietaną polany sosem karmelowym - smaczny, ale jak dla mnie za dużo rumu...
  • bulion z kurczaka zabielony śmietaną z jajkami z dodatkiem kawałków kurczaka i pietruszki
  • kurczak curry z ryżem

  • kurczak po chińsku
  • pstrąg pieczony w całości, podany z kurkami i szpinakiem - tych dwóch dań nie udało się nam spróbować, z powodu małej ilości porcji
  • oraz na koniec spaghetii z sosem pomidorowym z dodatkiem warzyw, niestety marchewka była ciut twarda :)

Ogólnie mówiąc - jest to dla mnie bardzo miłe doświadczenie i będę mieć co wspominać, szczególnie jak Mąż nagrał cały mój "występ" :P Chcę Wam zaprezentować tylko kilka wybranych i najciekawszych fragmentów. Cały film ma ponad 40 min - tyle czasu gotowałam z Mistrzem.




Mistrz Kurt jest bardzo miły i sympatyczny, żartuje często, ale też często nie do końca go można zrozumieć :P Kto chociaż raz oglądał go gdziekolwiek, wie, że jest specyficznym człowiekiem i ma specyficzny sposób mówienia :)


Oprócz niego pojawiło się również wielu kucharzy, którzy byli (jak się domyślam) jurorami w konkursie, który odbywał się w pobliskiej szkole gastronomicznej, między innymi Pan Marcin Polus, który próbując sosu pomidorowego tłumaczył mi po czym poznać pieprz cayenne - "pieprz cayenne ma kolor pomarańczowy, kolor wiewiórki, niektóre panie mają taki kolor włosów" :)


Dzień zaliczam do udanych i na długo go zapamiętam!