Najlepsza pizza czyli konkursowe zmagania w Trattoria Soprano

Dzień dobry!

Wczoraj miałam okazję brać udział w małym konkursie kulinarnym, gdzie zadaniem było przygotowanie pizzy. Na fanpage prosiliście o relację, a więc proszę bardzo, oto moje wrażenia z wczorajszego dnia, opatrzone zdjęciami od organizatorów (fot. Piotr Kierat), ponieważ sama swoich nie zrobiłam :-).


Jakiś czas temu dostałam wiadomość, czy chciałabym wziąć udział w iście włoskim konkursie, ponieważ na moim blogu (czasem :D) widać zamiłowanie właśnie do tej kuchni, bez dłuższego namysłu się oczywiście zgodziłam i niecierpliwie czekałam na 24.09, kiedy to konkurs miał się odbyć.


Okazało się, że miała być nas szóstka uczestników, 4 blogerów oraz 2 osoby wyłonione z konkursu na fanpage restauracji, Trattoria Soprano, w której z tej okazji mieliśmy gościć.


Opórcz mnie, pojawiła się również Gosia, Ulcik oraz Karolina.


Na początku wzięłyśmy udział w małym szkoleniu przygotowywania pizzy.






Ciasto na pizzę powinno składać się z mąki, wody, drożdży, cukru, soli i odrobiny oliwy, niestety proporcje pozostały słodką tajemnicą restauracji :-).


Ciasto przechowuje się podzielone na małe kawałki, z których później formuje się pizzę. Najpierw obtacza się je mąką, podsypuje blat i rozrabia w dłoniach poprzez powiększanie okręgu zaczynając od brzegu (naciska się palcami), następnie wałkuje na cienki placek, dobrze podsypany mąką. Na koniec pizzę opuszcza się na koniec blatu i rozciąga dłońmi, pizza pod wpływem grawitacji się rozciąga.


Kolejno na pizzę nakłada się sos, zaczynając od środka, okrężnymi ruchami aż do brzegów, na środku powinno być jak najmniej sosu, brzegi również nie powinny być pokryte sosem.




Używaliśmy sosu pomidorowego z dodatkiem soli, pieprzu, cukru i czosnku. Dostępny był również serowy, jednak nie pytałam o jego skład.


Następnie ciasto posypujemy mozzarellą, najlepiej taką rozdrobnioną, nakładamy (na przykład) szynkę, pieczarki, czy też inne dodatki, starając się układać je obok siebie (pieczarki pomiędzy szynką, a nie na niej). Taka prosta pizza wędruje do pieca (nałożona na specjalną łopatę, która również musi być podsypana mąką) najlepiej kamiennego, rozgrzanego do bardzo wysokiej temperatury. Dzięki niemu pizza piecze się bardzo krótko, nawet ok. 5 minut, nie jest surowa, ma bardzo fajnie chrupiący spód.




Po przywitaniu się z jury zaczął się konkurs. Każda z nas miała 15 minut aby przygotować pizzę, pizzermen pomagał nam ją upiec, a następnie samodzielnie kroiłyśmy swoje wypieki, za pomocą nożyka do pizzy. Pamiętajcie, należy ciąć od siebie i nigdy nie przejeżdżać ponownie w tym samym miejscu.





Ja byłam w ostatniej parze razem z Gosią. Nie każdy to wie, ale lubię cienką pizzę, z dużą ilością składników, mój mąż mówi na to "pizza z sałatką na wierzchu", więc cóż... miałam się ograniczyć z ilością składników, zrobiłam to, ale i tak było ich za dużo :D.


Ciasto udało mi się szybko rozwałkować, nałożyć sos, posypać oregano, a następnie zaczęłam szatkowanie składników : boczku, czerwonej cebuli, brzoskwini. Nałożenie sosu przed szatkowaniem było błędem :-).




Ułożyłam wszystkie składniki na pizzy i cóż, okazało się, że była za ciężka i ciasto lekko namoknęło od składników i się najpierw nie dało zdjąć z blatu, a później z łopaty, mój udział w takim konkursie nie mógł się obejść bez takich rewelacji :D. Koniec końców udało się ją włożyć do pieca i upiec. Na koniec posypałam ją roszponką wymieszaną z musztardą francuską, oliwą i sokiem z cytryny.


Ogólnie trochę byłam niezadowolona z siebie, że znów przesadziłam z ilością, ale cóż zrobić :-).




Co do wyniku konkursu - wygrała Gosia i jej pizza z ziemniakami i masłem czosnkowym, drugie miejsce zajęła Ulla z pizzą z konfiturą z cebuli i śliwek, szynką parmeńską i rukolą i niemal ex eaquo byłam ja i moja pizza z brzoskwiniami :-).








Więc nie było wcale tak źle :-).


Jeszcze raz dziękuję organizatorom, ponieważ dzięki temu spotkaniu mogłam się nauczyć jak dobrze przygotowywać pizzę i napewno z tych rad skorzystam.


Pozdrawiam!