Warsztaty Ketchup Gourmand

Witajcie!

Niedawno miałam okazję uczestniczyć w warsztatach "Ketchup Gourmand" organizowanych pod patronatem marki Pudliszki. Jak sama nazwa wskazuje, przygotowywaliśmy ciekawe i inspirujące dania z użyciem ketchupu.


Warsztaty odbyły się w studiu CookUp, które od dawna miałam ochotę odwiedzić. Niestety ciut trudno tam trafić, z powodu braku jakichkolwiek drogowskazów czy reklam przy głównej ulicy, ale błądzenie po okolicy zostało wynagrodzone :-).






Studio znajduje się w Forcie Mokotów i widać w nim nawiązanie do dawnych czasów, nie jest ono bardzo nowoczesne, ma surowy charakter, który bardzo lubię. Można powiedzieć, że lekko industrialny. Jedynym minusem studia jest to, że jest tam nieco ciemno, więc trochę utrudnia fotografowanie.


Po krótkim wstępie o historii ketchupu, jak również o samej marce Pudliszki (nie od dziś wiem, że Pudliszki ma najlepszy ketchup i to nie tylko z powodu walorów smakowych, ale też ma najwięcej pomidorów, w zależności od produktu jest to około 180 g/100 g produktu)  i zapoznaniu się z blogerkami (i dwoma blogerami :-) ) zabraliśmy się do pracy. 




Po okiem Pawła Kibarta mieliśmy do przygotowania 5 dań z użyciem ketchupu:



  • dorsza w ketchupowej tempurze - zdecydowanie najsmaczniejsze danie jak dla mnie,
  • żeberka w sosie bbq - również bardzo smaczne,

  • ketchupowe pikantne skrzydełka - gdyby nie ostry ketchup, to zjadłabym je ze smakiem, a tak lekko gryzły mnie w podniebienie, nie przepadam za ostrymi smakami :-), 
  • domowe cannelloni z ketchupem, zapiekane z mozzarellą - pomysł bardzo ciekawy, sam makaron bardzo smaczny, ale przypadkowo trafiło do zimnego piekarnika i niestety jedliśmy je zimne,
  • ketchupowy sorbet z wanilią - zdecydowanie najgorsze danie, dość dziwne w smaku, nie próbujcie tego w domu :-) .

Mi trafiło się chyba najgorsze zadanie, bo wymagało dużego użycia siły, a noże były mało ostre, jak to Ola stwierdziła "Moglibyśmy na nich usiąść" :-). Niemniej jednak nauczyłam się przygotowywać skrzydełka, bo nie wiedziałam, że należy je przeciąć aż w 4 miejscach, i że otrzymuje się tylko 2 kawałki do zjedzenia :-).

Miło było spotkać się ze znajomymi jak również poznać nowe osoby, które wcześniej znałam tylko wirtualnie, warsztaty uważam za udane i cieszę się, że mogłam w nich uczestniczyć.





A tutaj w "akcji" zrobione przez Dusię :-)


Pamiątkowe zdjęcie z Panem Pawłem, Olą i Dusią :-).

Pozdrawiam!


Zdjęcia bez loga pochodzą z materiałów organizatora.