Najlepsze domowe pączki

Cześć!

Tak, tak, już za pasem Tłusty Czwartek, a wiem na pewno, że wolelibyście zjeść pyszne domowe pączki, najlepiej samodzielnie zrobione, przecież gotowanie to taka wielka frajda.

Tłusty Czwartek jest świętem rozpoczynającym ostatni tydzień karnawału. Jego data zależy ściśle od tego kiedy jest w danym roku Wielkanoc, zatem jest świętem ruchomym.

Tradycja mówi, że w tym dniu jemy pączki, faworki i inne "tłuste" desery. Kiedyś wybornym specjałem były pączki nadziewane mięsem, boczkiem i słoniną.

A jak poznać, że pączek jest taki jak powinien być? Po jasnej obręczy.

A oto przysłowia dotyczące tego dnia.

"Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła."

"Gdy w tłusty czwartek człek w jedzeniu pofolguje, łaskawy Pan Bóg grzech obżarstwa daruje."

Pączki

Domowe pączki


Składniki:

  • 1 kg mąki 
  • 100 g świeżych drożdży 
  • 6-8 żółtek 
  • 1 jajko 
  • 100 g masła 
  • 100 g cukru 
  • 2 szklanki mleka (letniego) 
  • szczypta soli 
  • 4 łyżki spirytusu 
  • 3 łyżki domowego cukru waniliowego

  • konfitura różana 
  • cukier puder 
  • olej lub smalec 

Wykonanie:

Kilka godzin przed rozpoczęciem robienia pączków warto zadbać, aby wszystkie składniki miały tą samą, temperaturę pokojową.

Mąkę przesiewamy do dużego naczynia, aby ją dobrze napowietrzyć. 

Drożdże kruszymy, dodajemy do nich łyżkę cukru, kilka łyżek mąki i zalewamy szklanką mleka. Dokładnie mieszamy, zostawiamy pod przykryciem, aby drożdże zaczęły pracować.

Następnie masło roztapiamy i lekko studzimy. Jajko, żółtka, cukier i szczyptę soli ucieramy. 

Teraz możemy połączyć nasze składniki. Do mąki dodajemy zaczyn, jajka, mleko alkohol. Wyrabiamy lekko i dodajemy masło.

Ciasto dokładnie wyrabiamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu aby wyrosło.

Gdy ciasto podwoi swoją objętość, możemy je ponownie zagnieść i rozwałkować na ok. 1-1,5 cm grubości. 

Następnie wycinamy z niego krążki (np. szklanką) i pozostawiamy na blacie posypanym mąką, aby ponownie wyrosły (czytałam, w miesięczniku Moje Gotowanie, że ten krok można pominąć, jednak jestem tradycjonalistką i wolę go pozostawić). Wyrośnięte pączki smażymy na rozgrzanym oleju lub smalcu. 

Czy tłuszcz jest wystarczająco rozgrzany, sprawdzamy poprzez wrzucenie do niego kawałka ciasta (lub kawałka surowego ziemniaka). Jeśli wypłynie i się zrumieni - tłuszcz jest gotowy.

Pączki smażymy z obu stron, na rumiano.

Kiedy ostygną, nadziewamy je konfiturą za pomocą szprycy z długą końcówką do nadziewania. Oprószamy cukrem pudrem.

Smacznego!